top of page

To właśnie przez zło świata żyje to, co w człowieku boskie.[1]

 

Vicenzo Vitiello

 

Miejsce święte promieniuje na otaczającą je sferę profanum. Człowiek zagubiony i  zbłąkany może odnaleźć się w kontakcie z sacrum…[2]

 

Ks. Henryk Paprocki

 

Człowiek próbujący poznać świat i zrozumieć go w pełni, sięgając także tam, gdzie zawodzi w swych wyjaśnieniach nauka. Zmusza do konfrontacji wyobrażenia tego, co postrzegane przez człowieka jako transcendentne, z psychofizycznym wymiarem jego bytu. Jest próbą – na płaszczyźnie materialnych kreacji człowieka - symbolicznego, może także mistycznego związania dwóch światów[3].

 

Robert Barełkowski

             Do namalowania serii dziewięciu portretów na złotym tle, zainspirowało mnie włoskie malarstwo tablicowe okresu trecenta i quattrocenta, złote tło na tych obrazach było spuścizną po bizantyjskiej ikonie, którą włoskie malarstwo przekształciło, odchodząc od sztywnego kanonu przedstawiania przebóstwionych  postaci. Symbolika złotego tła odnosząca się do sfery sacrum, miała swój początek we wspomnianej bizantyjskiej ikonie i od tego czasu pozostała praktycznie niezmienna.   Postacie przedstawiane na złotym tle w historii malarstwa to niemal zawsze postacie święte i wyjątek stanowi tu jedynie malarstwo Klimta czy też współczesnego hiszpańskiego malarza Dino Vallsa bezpośrednio nawiązującego do tradycji włoskiego malarstwa ołtarzowego, malującego jednak postaci świeckie. Malując w ten sposób portrety zwykłych ludzi, byłem świadomy symboliki jaka jest przypisana złotemu tłu, była to dla mnie próba zmierzenia się z problemem przedstawienia duchowości i  sfery transcendentalnej jaka znajduje się w każdym człowieku. Złote tło, jako przestrzeń idealna, na której namalowane zostały portrety prowokuje do innego przyjrzenia się sportretowanym, zamyślenie malujące się na ich twarzach, oczy spoglądające w jakimś nieznanym kierunku, pewna nieobecność sugeruje zatrzymanie w tej krótkiej chwili na przeżyciach duchowych, które w każdym człowieku, niezależnie od wyznania, a nawet braku wiary w jakąkolwiek religię, występuje w  mniejszym lub większym stopniu. „(…) sfera transcendencji jest stale obecna w  myśleniu człowieka, w jego postrzeganiu rzeczywistości, także tej fizycznej, opisanej prawami nauk ścisłych. Jest immanentną częścią naszego jestestwa, którą musimy i  chcemy szanować, eksponować, wyrażać. Jednak sacrum ujawnia się nie tylko w ważkich deklaracjach, kontemplacji metafizycznych, mistycznych czy wręcz Bożych spraw – przenika także działania codzienne, proste. Sacrum mieści się przecież w codziennych wysiłkach człowieka(…)”[4] Taką właśnie ulotną chwilę autorefleksji, zastanowienia nad rzeczami mniej przyziemnymi, na którymi we współczesnym tempie życia jest coraz mniej miejsca chciałem sportretować. Starałem się dostrzec ten boski pierwiastek, który tkwi podobno w każdym człowieku (dla Williama Blake’a tym boskim pierwiastkiem była wyobraźnia, proces tworzenia, artysta zaś postępuje pod wpływem impulsu nie bacząc na przyjęte reguły).

            „Człowiek-twórca, kontynuator dzieła stworzenia, może odnaleźć pełnię swego człowieczeństwa jedynie w kontakcie z taką rzeczywistością, która go nieskończenie przerasta. Wszystko inne człowieka degraduje.”[5] Święty Augustyn zakładał dualizm każdego człowieka składający się z boskiej duszy i grzesznego ciała i te dwie sfery powodują ciągły konflikt na który skazany jest człowiek. 

Układ współrzędnych według Amédée Ayfre.[6]

 

            Co należy właściwie rozumieć poprzez sferę sacrum i profanum? „Potoczna definicja ujmuje sacrum jako to, co święte, wszystko, co dotyczy bogów, kultu, przedmiotów i ludzi związanych z kultem(…)”[7] „Sacrum obejmuje wszystko, co istnieje poza dniem codziennym, naturalnym światem, który doświadczamy naszymi zmysłami. Profanum składa się ze wszystkiego, co możemy poznać naszymi zmysłami(…) Sacrum i profanum nie są sobie przeciwne, lecz umacniają się wzajemnie.”[8] Ale czy sfera sacrum może mieć negatywny charakter? Według francuskiego teologa Amédée Ayfre sfera sacrum dzieli się na 4 strefy i  ma ona związek z transcendencją – boską i demoniczną. Do obszaru boskiej transcendencji zaliczył sacrum mistyczne oraz sacrum duchowe. Natomiast do obszaru transcendencji będącej pod wpływem demona przyjął sacrum surrealne oraz sacrum sataniczne. Sporządzony przez niego swoisty układ współrzędnych, pozwala na określenie w jakim obszarze znajduje się dany człowiek (patrz wykres na poprzedniej stronie). Według tego schematu możemy zauważyć jak cienka może być granica pomiędzy tymi obszarami oraz że droga do transcendencji prowadzić może w górę ku Bogu lub w dół w obszar zarezerwowany siłom demonicznym.

            Portretowani ludzie w przeciwieństwie do przebóstwionych postaci świętych jakie znamy z ikony, namalowane zostały realistycznie, światło nie emanuje z nich lecz spływa na nie tworząc w większości silnie rysujący się światłocień. Portrety zamknięte w szerokie ramy, pozwalają na przyjrzenie się w skupieniu każdej postaci indywidualnie, na pewną psychologiczna refleksję, którą miałem zamiar zobrazować. Jednak moje subiektywne postrzeganie tych osób wypacza ich kształt, postacie z  portretów mogą przejrzeć się w  obrazach jak w krzywym zwierciadle, które trzymam w autoportrecie. Osobisty stosunek do portretowanych ludzi w zależności czy jest to miłość, obojętność czy też jeszcze inne uczucia, wpływa na sposób malowania i zobrazowania własnego postrzegania tych osób i  w  odróżnieniu od fotografii, która ukazuję w pewnym sensie bardziej obiektywną rzeczywistość (pomijając wszelkiego rodzaju fotomontaże itp.) obrazy te są moim osobistym widzeniem każdej portretowanej osoby, na które jako malarz mam prawo sobie pozwolić.

 

Maksel

 

 


 

[1] I. Kolasińska-Pasterczyk Wokół problematyki sacrum i profanum. Wydawnictwo Rabid, Kraków 2007, s. 261.

 

[2] Ks. H. Paprocki Sacrum i profanum a współczesna kultura. Dział Wydawniczy Kancelarii Senatu, Warszawa 2006, s. 66.

 

[3] R. Barełkowski Sacrum i profanum przestrzeni. Ośrodek Wydawnictw Naukowych, Poznań 2007, s. 78-79.

 

[4] R. Barełkowski, op. cit.,  s. 7.

 

[5] Ks. H. Paprocki, op. cit., s. 55..

 

[6] Opracowane według I. Kolasińska-Pasteryczyk, op. cit., s. 483.

 

[7] Tamże,  s. 58.

 

[8] R. Barełkowski, op. cit.,  s. 58.

 

 

 

            Cieszyn, dnia 2.07.2012 r.



 

Recenzja serii „Miedzy sacrum a profanum”
 

 

            Zestaw dziewięciu obrazów o wymiarach 35x45 cm wykonanych w technice olejnej na płytach pilśniowych. W obrazach została zastosowane technika złocenia oraz skomplikowany proces przygotowania gruntu. W jednej z prac ponadto pojawił się element montażu. Prace są inspirowane włoskim malarstwem tablicowym XIII i  XIV w., przede wszystkim w warstwie technologicznej, ale również w pewnym stopniu w  treści.

            Temat pracy jest „zwykły”, związany z potoczną rzeczywistością. Są to portrety osób z najbliższego otoczenia. Jednocześnie w obrazach tych mamy do czynienia z wnikliwą charakterystyką portretowanych postaci. Nie jest to zwykły skrót malarsko-myślowy. Dochodzi tutaj do jakiegoś przekroczenia granic i możliwości.

            Malarstwo to niewątpliwie zawiera elementy koncepcji artystycznej wywodzącej się z  hiperrealizmu. Obecne w tej pracy elementy religijne bardzo dobrze współgrają z  hiperrealizmem. Współgranie to odnosi się zarówno do formalnej relacji płaszczyzn złoconych z portretami (mamy tu do czynienia z odejściem od płaszczyznowej koncepcji formy obrazu) jak i relacji treściowej. Malarstwo to jest wynikiem obserwacyjnej, a właściwie – kontemplacyjnej postawy autora. Postawa ta wiąże się z minimalizowaniem tzw. autorskiej inicjatywy, nieeksponowaniem autorskich dążeń do wyrażania własnych myśli ani tym bardziej swojego „ja”. Raczej wiąże się z odkrywaniem pewnych obszarów rzeczywistości, uświadamianiem sobie głębszych (lub wyższych) poziomów jej funkcjonowania. Jest to postawa nie stawiająca artysty w roli „magicznego rogu obfitości”.

 

Dr hab. Adam Molenda

 

© 2025 by  Maksel. All rights reserved.

bottom of page